Choć dziś w kalendarzu świąt nietypowych dzień taniego wina My nie traćmy na nie ani czasu ani wątroby, pijmy tylko dobre egzemplarze, doceńmy te winogrona, które poświęciły życie dla naszej przyjemności!
Raz płyn winny w butelkach śpiewał głosem takim:Pieśń światła, pieśń braterstwa niosą moje ciecze,W swoim szklanym więzieniu, pod czerwonym lakiemDla cię wydziedziczony, luby mi człowiecze!
Wiem dobrze, ile trzeba na wzgórzu w posuszeTwego trudu i potu, i słonecznych żarów,By we mnie wszczepić życie, by wlać we mnie duszę;Mamże szkodzić? Niewdzięcznym być za tyle darów?
Gdy je w gardła znużeni leją pracownicy;Ich pierś gorąca stokroć słodszą jest mogiłą,Stokroć lepszą niż chłodne sklepienia piwnicy.
Słyszysz pieśni świąteczne? Słyszysz, jaka wrzawa?Jak nadzieja szczebioce w mym łonie? Ty siądziesz,Rozeprzesz się na stole, zakasasz rękawa —I będziesz mię wysławiał, i szczęśliwym będziesz.
W oczach twej żony iskry rozkoszy rozżarzę;Przeze mnie wzmocnion spłonie syn twój bladolicy:Wątły atleta życia, znajdzie on w mej czarzeOliwę, jaką członki krzepią zapaśnicy.
Jak z rąk Wiecznego Siewcy kosztowne nasiona,Upadnę ja, ambrozji z łona roślin rosa,W twą pierś, by z naszych związków poezja zrodzona,Jak kwiat rzadkiego krzewu strzeliła w niebiosa!*
* tłumaczenie Zofia Trzeszczkowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz