Wyprawa czarownic - gumbo pani Gogol

Świat Dysku znany jest ze swojej kuchni. Gość na tym świecie mógłby jeść przez rok, ani razu nie będąc zmuszony do spróbowania drugi raz tego samego dania, a w większości przypadków również nie chcąc.* Najlepsze jedzenie zaś było w Genoi.
Równie znane są dyskowe kucharki, a wśród nich prym wiodą Niania Ogg, pani Pleasant i oczywiście pani Gogol. Oto kilka słów na ich temat.
"Niania Ogg lubiła gotować, pod warunkiem że miała do pomocy ludzi, którzy wykonywali proste zadania w rodzaju siekania jarzyn i zmywania garnków. Zawsze uważała, że z kawałkiem wołowiny potrafi robić takie rzeczy, które wołu nie przyszłyby nawet do głowy. Teraz jednak zrozumiała, że to żadne gotowanie. W każdym razie w porównaniu z gotowaniem w Genoi. Tamto było tylko utrzymywaniem się przy życiu w możliwie przyjemny sposób. Gotowanie gdziekolwiek poza Genoą polegało na podgrzewaniu różnych rzeczy, na przykład kawałków zwierząt, ptaków czy roślin, aż zbrązowiały."**
"W Genoi niewiele mieli produktów do gotowania. Dlatego gotowali wszystko. Niania, która nigdy nie słyszała o krabach, langustach ani homarach, miała teraz wrażenie, że mieszkańcy Genoi przeorali dno rzeki i wrzucali do garnka wszystko, co się złapało. Chodzi o to, że dobra genoańska kucharka potrafiła - ogólnie mówiąc - wycisnąć kilka garści błota, dodać trochę zwiędłych liści, szczyptę czy dwie pokruszonych ziół o nazwach nie do wymówienia i stworzyć potrawę, po której smakosz ronił łzy wdzięczności i przysięgał, że do końca życia będzie lepszym człowiekiem, jeśli tylko dostanie drugi talerz."**
"Pani Pleasant nie była najlepszą kucharką w Genoi - nikt nie potrafił dorównać pani Gogol, ludzie wstawali niemal z martwych, żeby skosztować gumba pani Gogol - ale różnica była tak niewielka jak, powiedzmy, między diamentem i szafirem." ** 
A oto co o gumbo pani Gogol pisze Terry Pratchett w Wyprawie czarownic:
"Kawałek za straganami, tuż nad rzeką, stał bardzo stary namiot. Nie było przed nim żadnego szyldu. tylko bulgotał na ogniu kociołek.... Różne obiekty wypływały w nim na powierzchnię i tonęły znowu. Dominował kolor brązowy. Bąble formowały się, rosły i pękały z lepkim "blop!". W tym kociołku mogło dziać się cokolwiek. Mogła zachodzić spontaniczna kreacja życia." **
Spotkanie dwóch świetnych kucharek nad kociołkiem gumbo zakończyło się taką oto rozmową:
"-Jak to się nazywa? - Gumbo.- Dobre.- Wiem.- Każdy, kto potrafi tak gotować, potrafi zrobić wszystko. - Niania Ogg skoncentrowała się. - Pani... Gogol.Czekała.- Prawie wszystko, pani Ogg.Dwie kobiety spoglądały nawzajem na swe mroczne sylwetki, niczym spiskowcy, którzy przekazali hasło i odzew, a teraz czekają, co będzie dalej.- Tam, skąd ja pochodzę, nazywamy to czarownictwem - oświadczyła spokojnie niania Ogg.- Tam, skąd ja pochodzę, nazywamy to voodoo - odparła pani Gogol.Pomarszczone czoło niani przecięły dodatkowe zmarszczki. - Czy to nie te zabawy z lalkami, martwymi ludźmi i takimi rzeczami? - spytała.- Czy czarownictwo to nie bieganie w kółko bez ubrania i kłucie ludźmi szpilkami? - zapytała chłodno pani Gogol.- Aha - mruknęła niania. - Rozumiem o co pani chodzi.- Chociaż muszę przyznać... - dodała - ...że czasem... może jedna szpilka...Pani Gogol z powagą kiwnęła głową.- Zgoda. Czasami... może jeden zombie.- Ale tylko wtedy, kiedy nie ma innej możliwości.- Oczywiście. Kiedy nie ma innej możliwości.- Kiedy... no wie pani... ludzie nie okazują szacunku, na przykład.- Kiedy dom wymaga malowania.Niania błysnęła zębem w uśmiechu. Pani Gogol uśmiechnęła się także, przewyższając ją liczbą zębów o czynnik trzydzieści..."**
Przepis na gumbo pani Gogol
Składniki:
  • 900 g surowych średniej wielkości nieobranych całych krewetek 
  • łącznie 5 łyżek oleju rzepakowego
  • 900 gr mrożonej okry, pokrojonej na plastry grubości ok. 2 cm
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • łącznie 3 i 1/2 łyżeczki soli morskiej
  • 2 szklanki cebuli pokrojonej w kosteczkę
  • 1 szklanka selera naciowego pokrojonego na małe kawałki
  • 1 szklanka drobno pokrojonej zielonej papryki
  • 4 zmiażdżone ząbki czosnku
  • mały słoik koncentratu pomidorowego
  • 3 liście laurowe
  • 1 łyżeczka tymianku
  • 1 i 1/2 łyżeczki Tabasco
  • 1/4 łyżeczki świeżo zmielonego czerwonego pieprzu
  • 1/2 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
  • 1 łyżka sosu Worcestershire
  • 1 puszka pomidorów w kawałkach
  • 1/4 szklanki zielonej pietruszki drobno pokrojonej
  • 1 łyżka przyprawy file (liście sassafras)
Przygotowanie:

  1. Krewetkom urywamy główki i obieramy je z pancerzyków. Krewetki po oczyszczeniu (pamiętamy o jelitach!) odkładamy do lodówki a pancerze i główki przekładamy do średniej wielkości rondla, zalewamy 1,5 litra wody, solimy i wstawiamy na ogień. Po zagotowaniu zmniejszamy ogień i gotujemy na średnim ogniu przez godzinę. Zdejmujemy z ognia, schładzamy przez ok. 30 minut a następnie przecedzamy wywar żeby pozbyć się pancerzy i główek. Wywar odstawiamy na później.
  2. W dużym garnku (lub kociołku) o grubym dnie rozgrzewamy 2 łyżki oleju na średnim ogniu, dodajemy okrę i 1/2 łyżeczki soli, dusimy 10 do 15 minut. Wyjmujemy okrę, wycieramy z grubsza garnek, zwiększamy ogień do dużego i rozgrzewamy 3 pozostałe łyżki oleju. Dodajemy mąkę, zmniejszamy ogień do średniego i mieszając ciągle gotujemy roux 10 minut lub do czasu gdy jest średnio lub ciemno brązowy.
  3. Dodajemy do tego cebulę, seler i zieloną paprykę i dusimy do czasu aż warzywa zmiękną. Wrzucamy czosnek i dusimy kolejne 3 minuty a następnie dodajemy koncentrat pomidorowy, liście laurowe, tymianek, 2 łyżeczki soli, Tabasco, czerwony i czarny pieprz oraz sos Worcestershire. Mieszamy dokładnie po czym dorzucamy odsączone pomidory z puszki i stopniowo dolewamy wywar z krewetek uważając by nie przerwać gotowania.
  4. Następnie zwiększamy maksymalnie ogień, dodajemy okrę a gdy potrawa zaczyna wrzeć zmniejszamy ogień do średniego, przykrywamy garnek i dusimy przez co najmniej 30 minut.
  5. Dodajemy krewetki, 1/2 łyżki file i zieloną pietruszkę, mieszamy i gotujemy aż krewetki będą gotowe - 3 do 5 minut. Zdejmujemy z ognia, dosalamy jeżeli tego potrzeba i podajemy razem z ugotowanym ryżem. Każdą porcję oprószamy dodatkowo szczyptą file. 



*T. Pratchett, S. Briggs Żółw przypomniany. Przewodnik po Świecie Dysku uaktualniony aż do "Niucha", Warszawa 2103, s. 341
** T. Pratchett, Wyprawa czarownic, Warszawa 2015, s. 194-197 oraz 277

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Instagram